Ten blog znajduje się w serwisie Polacy.eu.org
Dowiedz się więcej »
w.redne zapiski
strona główna · działy · tagi · o autorze · szukaj · Polacy.eu.org  
 

Polska2011.06.02 13:54

Zamiast zakończenia

 
 
Dlatego nasze "jutro" bardziej przypominać może "inferno" niż "eden".
 
Zmiana "ordynacji wyborczej" niewątpliwie konieczna, we wszelakich dyskusjach została zwekslowana do "J.O.W", które to mają stanowić panaceum na wszelkie bolączki.
Pomijając milczeniem rolę, znaczenie i konieczność dokonania takich zmian w zapisie o referendum. Które dałyby obywatelom prawo do jego zażądania w określonej sprawie.
Proszę zważyć - nie prawo do wnioskowania (choć formalnie tak można by to nazwać), ale zobligowanie władz do jego bezwarunkowego przeprowadzenia po zebraniu określonej liczby podpisów pod takim żądaniem. Nie będę uzasadniał jak jest to istotne bo jest to oczywiste. I najprawdopodobniej z tego powodu temat ten za pomocą "tematu zastępczego" chce się sprytnie zamieść pod dywan.
Wypadałoby zastanowić się co w istocie dają te wyśnione przez niektórych jednomandatowe okręgi wyborcze (JOW).
- powinno to skutkować zredukowaniem liczby posłów (co może nie byłoby złe).
Zapytać można tylko jaką liczbę wyborców dany poseł miałby reprezentować by efektywnie wywiązać się z wynikających z mandatem obowiązków wobec nich.
I to w zasadzie byłby jedyny "plus" takiej regulacji.
A jakie są argumenty "przeciw" takiemu rozwiązaniu ?
- w żaden sposób nie gwarantuje to wybrania osoby wywodzącej się z takiego okręgu wyborczego (bo w niczym nie obliguje do tego to żadnej partii).
- w żaden sposób nie gwarantuje to też realizowania założonego przez "wybrańca" programu i zobowiązań wobec elektoratu (bo wszak: "...Posłowie są przedstawicielami Narodu. Nie wiążą ich instrukcje wyborców..")
- jakikolwiek "kandydat niezależny" nie posiadający wsparcia partii czy zorganizowanego środowiska nie jest w stanie opracować samodzielnie "programu". A nawet gdyby udało mu się cudem wygrać nie będzie w stanie wprowadzić go w życie na drodze parlamentarnej. Dlatego szermowanie "odpartyjnieniem" jest kłamstwem.
Trzeba by zapytać czemu ma to służyć.
- w moim przekonaniu to załatwia na pewno jeden problem. A mianowicie zbyt dużej liczby osób patrzących na ręce "wybrańcowi".
- umożliwia to "zasiedzenie" oligarchicznych "władców much" tej funkcji publicznej poprzez automatyczne "wycięcie" konkurencji z nimi nie powiązanej. Czyli ugruntowanie ich pozycji, władzy i interesów prezentowanych przez nie środowisk. Bez potrzeby zawracania sobie głowy elektoratem i jego potrzebami.
A stąd już jesteśmy o krok od "monarchii" tak mile wspominanej przez co niektórych widzących siebie na królewskim tronie ;)
I tak to mniej więcej postrzegam.
Za istotne uważam natomiast :
- podniesienie progu frekwencji w wyborach jako czynnika legitymizującego wybranych przedstawicieli do tworzenia struktur władzy (a tym samym podejmowanych przez nią decyzji).
- konieczność utworzenia kategorii głosów (nikt z kandydatów nie spełnia moich oczekiwań) jako głosy ważne. I jeśli liczba oddanych w tej kategorii głosów wraz z głosami "nieważnymi" będzie wyższa od ilości pozostałych głosów winno to skutkować powtórzeniem głosowania w określonym terminie.
- "kampanie wyborcze" powinny odbywać się jedynie za środki przyznane na ten cel zarejestrowanym kandydatom od państwa.
- z chwilą rozpisania wyborów powinno zabronić się wpływania w jakikolwiek sposób na społeczeństwo co do dokonania przez nie wyboru. A w szczególności "sond", "sondaży" i innych form przekazu bezpośrednio lub pośrednio sugerujących dokonanie określonego wyboru.
- głos w głosowaniu może być tylko oddany osobiście po okazaniu się dowodem tożsamości w komisji wyborczej tożsamej z miejscem stałego pobytu.
O instytucji "referendum" pisałem już wcześniej.

To tylko niektóre wydawałoby się istotne sprawy wymagające ustosunkowania się przez każdego z pretendujących do "parlamentu". I choć w zasadzie powinno to być w ich żywotnym zainteresowaniu jest raczej w "najgłębszym poważaniu".
Jak widać najlepiej "rżnąć głupa" i udawać że nic się nie widzi ani nie słyszy.
Nie inaczej jest z kwestiami gospodarczo - ekonomicznymi wymagającymi natychmiastowych gruntownych zmian i przewartościowań oraz ...działań.
Jednak istniejące "salony", "koterie" i "kanapy" nie są tym zainteresowane gdyż godziłoby to w ich pasożytniczy system życia i wartości.
Brak woli do zmian z ich strony, oraz taki sam brak woli ze strony "rządzonych" (podzielonych, zwaśnionych i częściowo zsybaryciałych) spowodować może tylko jedno. Dlatego nasze "jutro" bardziej przypominać może "inferno" niż "eden". 

 
1307 odsłon  średnio 5 (3 głosy)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować   
Tagi: Polska, polityka, konstytucja, gospodarka. wybory.
Re: Zamiast zakończenia 
Adam39, 2011.06.02 o 18:08
w.red, popieram twoje przemyślenia. Te propozycje są bardzo istotne dla prawidłowego funkcjonowania państwa i wpływu obywateli na jego kształt i istniejące prawo, a więc na swój los. Podstawowym problemem jest, jak tego dokonać. Władzy zdobytej, abstrahuję już w jaki sposób te łobuzy ją zawładnęli, tym bardziej że bez potrzeby rozliczenia się ze społeczeństwem z jej sprawowania, oni pokojowo nigdy nie oddadzą. Będą robili różne piarowskie zagrywki celem wprowadzenia takich zmian, które z pozoru będą propozycją jakby większej demokracji a w rzeczywistości dalszym umacnianiem ich władzy. Tak jak zauważyłeś z tą propozycją J.O.W.
Cywilizacja Polska - piękna idea. Ale do jej realnego urzeczywistnienia potrzebni są ludzie, pieniądze i czas, i ciągła nieustająca praca u podstaw.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Adam 39 
w.red, 2011.06.02 o 19:54
W zasadzie rozwiązania są dwa. Jedno pokojowe (na drodze demokratycznych przemian)przy wsparciu ogółu społeczeństwa. I drugie, które już wielokrotnie przerabialiśmy ogromnym kosztem z mizernymi efektami. Jak na razie, póki jest jeszcze czas optowałbym za pierwszym rozwiązaniem. Niestety na "pracę u podstaw" w dłuższej perspektywie nie mamy co liczyć jeśli nie chcemy z dnia na dzień zostać ubezwłasnowolnieni (co nie znaczy że należy z niej rezygnować, wręcz przeciwnie).
Natomiast należałoby stworzyć szeroki front porozumienia społecznego opartego na wspólnych wartościach i zasadach. Jasnych, prostych i zrozumiałych dla każdego.
Ten warunek jak sądzę spełnia "CP". Postawić sobie za cel dążenie do wprowadzenia istotnych zmian do prawodawstwa, sfery gospodarczo ekonomicznej i politycznej.
A nade wszystko do przywrócenia Narodowi właściwej pozycji suwerena i możliwościami które z tego wynikają.
Nie posiadamy żadnych środków oprócz naszych serc i umysłów. Oprócz siebie nawzajem. W obecnej chwili nie mamy nic do stracenia, a wszystko do zyskania.
Jeśli liczy ktoś na utrzymanie obecnego status quo to w szybkim tempie się przeliczy i przekona się jak łatwo można stracić nawet takie pozory "wolności" jakie ma dziś (a wyraźnie widać symptomy "przekręcania śruby"). A z każdym dniem możliwości pozbycia się "garba" są coraz mniejsze bo wrasta on w tkankę bardzo szybko.
Nawet jeśli jeszcze dziś ktoś ma pracę i w miarę godziwe warunki życia to wcale nie oznacza że jutro to się nie zmieni. A zmieni się jeżeli zrzekniemy się bez protestu prawa do tworzenia własnej przyszłości.
Nie możemy w żaden sposób wymusić na "rządzących" ustosunkowania się do wymienionych kwestii. bo zdając sobie sprawę z konsekwencji pierwej połkną własny język niż to uczynią. Co nam zostaje ?
W moim odczuciu ostentacyjne, masowe zrezygnowanie z udziału w wyborach i przesłanie oświadczeń woli do wiadomości odpowiednich organów państwa z uzasadnieniem tego kroku i żądaniem przeprowadzenia zmian wspomnianych wcześniej w zapisach konstytucji i ordynacji wyborczej. Oraz stwierdzeniem że żaden rząd wyłoniony w konsekwencji obecnych pseudo wyborów nie będzie miał naszej legitymacji do sprawowania swej funkcji.
Dobrze byłoby przygotować choć zręby programowe mogące leżeć u podstaw naszych słusznych żądań po to by pozbawić cwaniaków możliwości manipulowania poprzez dowolną interpretację.
Prawda jest taka, że nikt nie podjąwszy się realizacji zmian choćby w częściowym zakresie wyżej wspomnianym nie jest zainteresowany żadnymi zmianami na korzyść społeczeństwa i po prostu łże w żywe oczy.

pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: w.red 
Adam39, 2011.06.03 o 19:32
Też uważam że rozwiązania siłowe w obecnym czasie nie przyniosły by zwycięstwa. Społeczeństwo polskie nie jest zorganizowane. Zostało celowo rozbite i zatomizowane, a trudy codziennego zdobywania środków na w miarę godne funkcjonowanie i przeżycie, przesłaniają w znacznym stopniu wiedzę o rzeczywistości. Co wpływa również na chęci do samo organizowania się społeczeństwa. I jeszcze do tego ogłupiający przekaz informacji w mainstreamowych środkach przekazu.
"Dobrze byłoby przygotować choć zręby programowe mogące leżeć u podstaw naszych słusznych żądań po to by pozbawić cwaniaków możliwości manipulowania poprzez dowolną interpretację." - Pełna zgoda. Powinien być program w którym byłyby zawarte postulaty dotyczące zmian systemowych w funkcjonowaniu Państwa Polskiego. By Polacy mogli się czuć bezpieczni u siebie w domu i mieli rzeczywisty wpływ i kontrolę nad sprawującymi władzę, a ci którzy ją sprawują ponosili odpowiedzialność za swoje nie leżące w polskim interesie działania.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Zamiast zakończenia 
Krzysztof J. Wojtas, 2011.06.04 o 07:58
W.red'zie

Nie komentowałem wcześniej, bo w zasadzie przedstawione stanowisko jest tożsame z moim.
Rozważąłem dodatkowo np. kwestie finansowania posłów - wynagrodzenie nie powinno być centralnie ustanawiane, a lokalnie - przez wyborców.
Także kwoty na kampanię wyborczą - ustalane w okręgach, a nie przez "państwo".

Nie to istotne. Cieszy mnie ta jedność myślenia; nie zaczynamy od zmian Konstytucji, a od referendum.

W temacie - chodzi mi po głowie ujęcie: Ruch Społeczny - program, czy harmonogram?

Bo dla mnie cele wskazane w podstawach Ruchu Społecznego są celem, który powinien być realizowany w kolejnych fazach, po zakończeniu fazy wcześniejszej.

Nie ma co mówić o zmianie Konstytucji, jeśli nie będzie odpowiedniej "siły", która to przeprowadzi.
No chyba, że ktoś nam taką zmianę narzuci siłą.
A chyba nie o to chodzi, bo to narzucanie już przerabialiśmy.

Z kolei. Jak pisać o zmianach, gdy wszystko wymaga "przemeblowania". Sądownictwo -leży, opieka zdrowotna- klęska, szkolnictwo -degeneracja... Tak można o wszystkim.
Więc jaki program naprawczy?
Że obniżyć podatki o 1 %?, a może zwiększyć ilość godzin lekcyjnych na matematykę?

Tak tylko pytam - bo rozważane na blogach programy do tego sie sprowadzają.

Dlatego - CP - nie program, a harmonogram.

Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
KJW 
w.red, 2011.06.04 o 15:47
Co by nie powiedzieć wywarcie nacisku na wprowadzenie konieczności przeprowadzenia referendum na wniosek obywateli musi znaleźć swój zapis w konstytucji. A to dlatego by nikt obywatelom nie czynił "łaski" z czegoś co należy im się jak psu buda, micha i kość.
Bo to oni są "suwerenem" i "podmiotem" (o czym każda z dotychczasowych "władzuń" jakoś "zapominała"). I to w moim odczuciu jest priorytet dla wszelkich działań zmierzających rzeczywiście do jakichkolwiek zmian korzystnych dla społeczeństwa.
Najwyższy czas przywrócić porządek rzeczy i "poustawiać" tych którzy nadużywali i nadużywali praw do działania w jego imieniu z oczywistą szkodą dla niego samego.
Ze "słabym" społeczeństwem żadna "władza" nie będzie się liczyć i czynić czegokolwiek dla jego dobra. A referendum, stworzenie możliwości dokonywania autentycznych wyborów dopiero "władzuni" pomoże nabrać szacunku do ludzi, którym zawdzięczają swą pozycję.
Słuszne stwierdzenie jeśli idzie o ogrom pracy, która doprowadziłaby nasz wspólny dom do jako takiego porządku. I jasne że wszystkiego nie da się zrobić od razu.
Pierwszym krokiem "ku lepszemu" jest już uświadomienie sobie konieczności zmian i podjęcia działań w tym kierunku (to już chyba większość z nas ma za sobą - co nie znaczy że wielu innych też). Drugim krokiem jest zastanowienie się od czego należałoby zacząć. By praca była jak najefektywniejsza, a jej skutki bardziej trwałe.
W naszym przypadku będzie to przywrócenie ról do spełnienia w naszym domu każdemu z domowników. Oraz zasad i wartości jakie będą w nim przestrzegane. A tą rolę w społeczeństwie spełnia konstytucja i inne akty prawne. A podstawą do tego jest wola większości (wyrażona w drodze referendum).
" Jeżeli chcesz by coś zostało zrobione dobrze i tak jak tego oczekujesz to...zrób to sam" Jak do tej pory życie przekonało mnie o słuszności tego twierdzenia.
Nie twierdzę że jesteśmy w stanie napisać i przeforsować zapisy konstytucji. Ale wskazać pewne kierunki już tak. Choćby po to by w jak najszerszym gronie taki projekt stworzyć. Nikt nie zrobi tego za nas - i taka jest prawda.
I jeżeli mówić o programie to właśnie ten punkt powinien być jednym z pierwszych.
Na stworzenie jakiejkolwiek "siły" mogącej taki projekt z wielu powodów nie mamy co liczyć. Bo liczyć możemy wyłącznie na siebie. I to trzeba sobie i innym uświadomić.
Nie pojawi się żaden "dobry wujek", który zrobi to za nas.
Nie da się ukryć że równie istotnym jest konieczność wypracowania projektu przywrócenia ładu gospodarczo-ekonomicznego (o ile nie całkowitego odejścia od obecnie nam znanego z prozaicznego powodu. Bowiem nie tylko nie spełnia swojej roli, ale też sprzyja "rabunkowi" ludzi oraz naszej planety). Czy wzorem ma być ekonomia "dalekiego wschodu", do jakiego stopnia, to rzecz do dyskusji.
Jedno jest pewne. W obecnym stanie rzeczy żadne zmiany nie będą mieć prawa zaistnieć póki obecny system gospodarczo-ekonomiczny i jego "władcy" ustalają reguły gry.
Dlatego powyższe muszą mieć miejsce nieomal równolegle bo tylko wówczas istnieje jakaś nadzieja.
Stąd zupełnie słusznie nakreślony kierunek :
Cele --> ruch--> koncepcje do opracowania spójnego programu-->referendum--> działaja na rzecz zrealizowania programu.
Jak zauważył Pan moja notka nie była pisaniem "sobie a muzom". Raczej służyć miała skonkretyzowaniu oczekiwań i celów. Odzew trochę znikomy, ale mam nadzieję że "ziarno zostało posiane".

pozdrowienia

PS
Dziękuję za odniesienie się do tematu tak Panu jak i Adamowi '39
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Wredzie? 
Malawanda, 2011.06.04 o 19:49
a może by... +circ.nowyekran.pl
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Malawanda 
w.red, 2011.06.04 o 22:11
"..Powiem panu, jak ta demokracja tutaj wyglądała. Nieudacznicy wybierają łajdaków, którzy rządzą z korzyścią dla spryciarzy.."
No, faktycznie można temu panu pogratulować szacunku do współobywateli ;)
Na dobrą sprawę dzisiaj i u nas znalazłaby się grupka osób myślących podobnie. Dla której solą w oku jest prawo ludzi do samostanowienia o swoim życiu i przyszłości.
Natomiast co do wyboru łajdaków z korzyścią dla spryciarzy - pełna zgoda :)
Jest jednak ogromna różnica pomiędzy ówczesnym społeczeństwem Chile a nami.
Jest to poziom świadomości i wiedzy (choć trzeba przyznać że nasi "rządzący" od lat robią co mogą by ten stan rzeczy zmienić).
Gdy słyszę o "liberałach" nóż mi się w kieszeni otwiera, na usta cisną się niecenzuralne określenia i słownictwo. Bo u nas obecnie "liberałowie" mogą jedynie kojarzyć się z "libertynami".
Stworzenie porządku prawnego oraz ładu gospodarczo-ekonomicznego opartego na uczciwości i pracy zamiast na lichwie i wyzysku jest dla nas do osiągnięcia. Bez potrzeby uciekania się do totalitarnych czy monarchistycznych rządów.
Ale też trzeba zdać sobie sprawę z faktu że spowoduje to retorsje ze strony państw "rozwiniętych demokracji" jakie są stosowane wobec Białorusi. Bo nic tak nie boli "światowego kapitału" (MFW i pokrewnych jak utrata wpływów, w tym naszej kasy).
Silny pieniądz oparty o pracę i przez nią kreowany - jak najbardziej.
Kursy walut ustalane przez NBP, także.
To jednak zaledwie czubek góry z którą wypadałoby się zmierzyć.
W każdym razie uwolnienie się od wpływu obcych walut i instytucji je dystrybujących z pewnością jest konieczne.
Ale podstawą jest uczciwość wobec siebie nawzajem i wzajemne poszanowanie też :D

pozdrawiam

PS
Dziękuję za link i komentarz w tej sprawie
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
 
login:
hasło:
 
załóż konto, załóż bloga!
Więcej funkcji, w tym ocenianie i komentowanie artykułów.
odzyskaj hasło
linki, cytaty, nowiny
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Andrzej-Olechowski-o-problemach-w-PO-to-sie-nazywa-destabilizacja-panstwa,wid,16136279,w
- To jest dzisiaj problem dla państwa - powiedział o problemach Platformy Obywatelskiej jeden z założycieli partii Andrzej Olechowski w TVN24. - Jest ileś spraw, którymi się powinna zajmować, a będzie się zajmować sama sobą. Coraz bardziej rodzi się nastrój, że może będą wcześniejsze wybory, które dzisiaj są używane jako straszak wewnątrzpartyjny - ocenił były szef MSZ. - Ale ludzie słuchają. To się nazywa, o ile ja pamiętam, destabilizacja państwa - dodał.
Inicjaywa warta poparcia , wsparcia i posłuchania (19 odp.)
podziemnatv.p
Głupoty ciąg dalszy ? (3 odp.)
To ja mam równie dobrego o ile nie lepszego "pomysła". Niech administracyjnie zarządzą regulację pogody, tak by średnia była odpowiednia do życia w naszych warunkach klimatycznych (najlepiej ustawą). Pozostanie im wtedy to co lubią najbardziej: karać, karać i jeszcze raz karać. Obawiam się tylko czy matka Naura na to pójdzie :D
Okazuje się że można gdy się chce (1 odp.)
biznes.interia.pl
Polska bantustanem dla Izraela ? (1 odp.)
Mignął mi na jakimś "wiodącym portalu" ten "news" , ale znikł momentalnie. A że nie lubię gdy coś niknie w ten sposób zasięgnąłem "wiedzy" u źródła. I wszystko jasne.
Rewolucji październikowej ciąg dalszy! (2 odp.)
najważniejszym jest opanowanie instytucji. Po to właśnie, by rewolucja mogła się dalej rozwijać. Widzicie to obecnie?
więcej…